wtorek, 7 stycznia 2014

DIORSHOW MAXIMIZER vs. EVELINE ADVANCE VOLUMIERE


Nie sądziłam, że moją ukochaną odżywkę Diora zastąpię...odżywką Eveline prosto z Rossmanna, ale zacznijmy od początku.



Jakieś dwa lata temu  na złość mojemu portfelowi i rozsądkowi zakupiłam serum/odżywkę/bazę do rzęs firmy Dior. Zapewne nie jedna z Was miała okazję jej używać, ale z tego co się orientuje zdania są dość podzielone. W moim przypadku serum/ odżywką jest do du..., w sensie nie widzę żadnej poprawy ;-). Rzęsy jakie były takie są. Grunt, że nie zaszkodziła. Natomiast jako baza pod tusz Dior okazał się być niezawodny. Nie dość, że pięknie rozczesywał rzęsy to je podwijał, pogrubiał i wydłużał. Wystarczyło pokryć rzęsy byle jakim tuszem z najtańszej drogerii, a efekt sztucznych rzęs gotowy. Bez kruszenia, zmiany koloru, wodoodporne. Bajka, prawda?
No właśnie niezupełnie. Cena tego magicznego specyfiku wynosiła ok.130-140 zł. Jak na bazę to całkiem sporo, tym bardziej że produkt spełniał tylko 50% założonego planu. Pomimo miesięcy stosowania rzęs nie wzmacniał. Używałam jej nieświadoma, że tuż obok w sklepie czeka na mnie taka niespodzianka :-D.






Bez zbędnych nadziei kupiłam odżywkę 3w1 firmy Eveline. Zaskoczyła mnie całkowicie, działanie jest porównywalne do odżywki Dior, z tym, ze należy nałożyć więcej warstw. Konsystencja jest początkowo bardziej rzadka co wpływa na to, że trzeba w krótkich odstępach czasowych nałożyć kilka warstw. Należy jej także pozwolić trochę dłużej wyschnąć by po nalożeniu tuszu nie zrobił nam się na rzęsach śliczny glut. Jeśli damy jej chwilę to za zawrotną cenę 11 zł uzyskamy super efekt :). Mimo, że w opakowaniu Eveline jest 10 ml, natomiast Dior ma tylko 6 ml, Dior jest wydajniejszy, bo nie musimy nakładać kilku warstw. Natomiast różnica w cenie jest tak ogromna, że jestem w stanie to przeboleć :P. 

A Wy co o nich myślicie, może mimo wszystko warto zachować dla siebie trochę luksusu zamiast zamieniać na tańszy odpowiednik?

2 komentarze :

  1. nigdy nie używałam żadnej bazy pod tusz do rzęs, ale może to błąd? nie wydałabym raczej tyle kasy na Diora, żeby robił za bazę, ostatecznie lepiej zainwestować w dobry tusz, który załatwi upragniony efekt sztucznych, czy jakich tam kto chce, rzęs, ale sama koncepcja bazy pod tusz podoba mi się, szczególnie że co jakiś czas trafia mi się tusz średni lub wręcz beznadziejny i fajnie by było nie męczyć się z nim :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na początku kupowałam Diora w regularnej cenie, a później miałam możliwość kupić w miejscu pracy po zniżkach, więc ok 50% taniej. A co do droższych tuszy to próbowałam wielu z wyższej, średniej i niższej półki i nie mogłam znaleźć tego idealnego jak coś mi pasowało to zmieniali formułę i klops. Stąd moje kombinowanie. Eveline szczerze polecam :)

      Usuń