czwartek, 16 stycznia 2014

Drobne zakupy pielęgnacyjne



 Wczoraj przy okazji wizyty na poczcie zajrzałam do pobliskiego Rossmanna. Właściwie to nie miałam nic ważnego do kupienia, ale przecież nie mogłam wyjść ze sklepu z pustymi rękami. Oto moje łupy:
 
 

 Jak widać na zdjęciu nie ma tego dużo, głównie uzupełniłam zapas odżywek/masek do włosów. Moje kłaczki przechodzą wielką rewolucję stąd mój wybór. Ceny w moim osiedlowym sklepie są wyjątkowo zawyżone, dlatego jak już jestem w jakiejś drogerii to kupuję po kilka sztuk odżywek/balsamów etc. Średnio odżywki droższe są o 5-8 zł, więc różnica jest spora. 

Zachęcona pozytywnymi opiniami w blogosferze i na wizażu postanowiłam wypróbować odżywkę Garnier Ultra Doux z olejkiem z awokado i masłem karite (ok. 8 zł za 200 ml). Olej jest na trzecim miejscu składu, gdzieś tam dalej nieśmiało wygląda do nas masło shea, a oprócz tego standardowo alkohole, glycerin i oczywiście parfum. Czyli skład tylnej części mego ciała nie urywa (a szkoda, nie obraziłabym się), ale też nie sprawia, że uciekam z krzykiem.

Drugim łupem jest maska do włosów suchych i zniszczonych, granat i aloes firmy Alterra. Czytałam, że nie jedna z Was używa kosmetyków tej firmy, ja jakoś nie wiem czemu długo nie mogłam się do niej przekonać. Sama nie wiem z czego to wynikało, ale tak już czasem mam. Mimo, że cena regularna nie jest wysoka ja za swoją zdobycz zapłaciłam całe 5.99 zł  w promocji. Chyba to właśnie mnie przekonało, jakby co to porzucę bez żalu. Póki co mogę tylko powiedzieć, że zapach ma przyzwoity, słodki, trochę jak podróbka Mamby. Dla mnie może być. Może ktoś używał i powie coś na jej temat? Ja cudów nie oczekuję, ale może się miło zaskoczę?

Trzeci wybór to Gliss Kur Ultimate Oil Elixir. Jakaś nowość (pewnie już nie taka nowość, ale naklejkę ma, a ja jeszcze nie używałam) z super, ekstra, niesamowitym i odżywczym eliksirem oraz płynną keratyną. Zadanie? Ma wygładzić suche i zniszczone włosy dając im gładkość, połysk i ogólnie je odżywić. Czyli co? Czyli jakieś tam silikonki, alkohole i uwaga, uwaga... parabeny. Ja się parabenów ani silikonów nie boję, a Wy? Tego typu odżywek nigdy nie nakładam na skórę, tylko od połowy włosa. Moje włosy lubią takie dociążenie, byle nie na skórze. W środku składu jest argania spinosa kernel oil (olej arganowy, bardzo modny teraz), oraz keratyna. Takiego właśnie składu możemy oczekiwać od tego typu produktów, nic zadziwiającego.


Już miałam wychodzić, gdy moje oko wypatrzyło kolejny produkt Alterry. Olejek do masażu, w promocji, jak inaczej. Bardzo fajny skład, szklana buteleczka z dozowniczkiem, super truper brać, nie patrzeć. To wzięłam, bo jak nie jak promocja, prawda? 



Olejek do masazu migdały i papaja, pomyślałam powgniatam się troszkę, a nóż coś pomoże, a przy okazji nawilży troszkę te moje suche kulasy. Składu nie będę wymieniać ale za te 13 zł dostałam sporą ilość olei i malutki dodatek co by to się trzymało razem przez cały okres ważności. Jak dla mnie super, tylko miałam nadzieję, że ten zapach będzie bardziej migdałowy, papajowy...a jest taki troszku cytrusowy jak Cif, czy inny środek do walki z brudem. Da się przeżyć, choć przyznam, że zapach w pielęgnacji jest dla mnie bardzo ważny. Muszę przyznać, że bardzo fajnie się wchłania i masuje, lepka powłoczka nie jest aż tak upierdliwie lepka. Całkiem miło, jak na pierwszy raz :). 

A jak tam Wasze wrażenia, używałyście któregoś z tych produktów? Dajcie znać, a może warto sięgnąć po coś innego? Pozdrawiam.

PODPIS



4 komentarze :

  1. to chyba jedyny produkt Garniera z którym sie polubiłam :) inne produkty z tej firmy niestety nie przypadły mi do gustu

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja do tej pory nie używałam produktów tej firmy z radością, szczególnie do oczyszczania twarzy mnie rozczarowały. Zobaczymy jak ta odżywka, kilka osób ją polecało, a teraz widzę, że i Tobie przypadła do gustu więc mam nadzieję, że będę zadowolona. Jeszcze jej nie użyłam, bo wykańczam to co mam :)

      Usuń
  2. Nie testowałam jeszcze tego Garniera, ale słyszałam, że zmienili skład i podobno teraz wypada gorzej niż poprzednio. ale może baby wydziwiają :P olejek Alterry wygląda bardzo zachęcająco i nie dziwię się, że go złapałaś w promocji. w ogóle słowo promocja to jak tabliczka nad wejściem do bram piekieł ;) Witamy, zapraszamy!

    OdpowiedzUsuń
  3. Taak promocja, największe zło :P Nie testowałam poprzedniej wersji, więc nie będę mieć porównania, może to i lepiej w takim razie :)

    OdpowiedzUsuń